czwartek, 21 stycznia 2016

Jak kwiaty na urwiskach... zrobić krok na przód.

Cześć :)
Wiem, że czekasz na kolejny rozdział "Kwiatów...", jednak mam dla Ciebie całkiem inną wiadomość.
Zamykam niektóre rozdziały mojego życia i tak wyszło, że... te rozdziały także muszę zamknąć.
Nie smuć się jednak. Ja się nie smucę!
Wiesz, to była naprawdę trudna decyzja. ItaSasu towarzyszyło mi przez kilka dobrych lat mojego życia (dokładnie 3) i nadal jest to mój OTP, jednak niestety ze wszystkiego się wyrasta.
Ja wyrosłam z yaoi. Przykre, prawda? Nawet nie wiem, kiedy to się stało. Tak nagle zdałam sobie z tego sprawę... Gejowski hormon już na zawsze został zaszczepiony w moim mózgu, jednak yaoi samo w sobie nie jest już dla mnie. Ale nadal to kocham. Nadal marzę o wydaniu książki o gejowskiej miłości. Nie martw się, może kiedyś spotkasz mnie jeszcze, na półkach Empiku! *wątpię, ale od czego są marzenia*.
Niestety, muszę Ci to powiedzieć w prost, bo taki liść w twarz zaboli mniej, niż długi i trudny wywód.
Blog umarł. Opowiadanie także. Nie pojawią się już kolejne rozdziały ani one-shoty.
(Jeżeli ktoś chciałby je kontynuować, możemy się dogadać.)
Co jeszcze mogę dodać... Dziękuję wszystkim, którzy tak wiernie czekali na te wypociny. Tym, którzy wierzyli w moje siły. I tym, którzy po prostu się tym katowali i postanowili czytać.
Blog jest jednym z moich największych osiągnięć i bardzo wiele się dzięki niemu nauczyłam.
Dziękuję jeszcze raz!
Trudno mi przepraszać, za to, że podjęłam taką, a nie inną decyzję, więc tego nie zrobię. Jestem szczęśliwa, że mogłam spędzić tu tyle wspaniałych chwil! W każdy rozdział wlewałam dużo swojej siły i serca, ale już najwyższy czas się pożegnać.
Nie czekajcie już na nowe rozdziały. Ale nie zapominajcie o mnie :) Blog nie zostanie usunięty. To część mnie i nie mam zamiaru tego robić. Sądzę, że kiedyś, kiedy sobie o nim przypomnę i zacznę na nowo go czytać, będzie to naprawdę magiczne przeżycie.
Mam nadzieję, że nie zapomnicie o kwiatach rosnących na urwiskach. Dlaczego? Bo tylko one są na tyle silne, aby zrobić krok naprzód.
Tym moim krokiem jest właśnie między innymi odejście z bloga. Na pewno to rozumiecie.
Pozdrawiam i...
Do widzenia.